Jak prać taniej? Recenzja kuli piorącej MOLLI w ramach współpracy ze sklepem Orlech

Witajcie :). Po miesiącu testowania przygotowałam dla Was recenzję ekologicznej kuli piorącej MOLLI. Gdy zobaczyłam ten przedmiot - bardzo mnie zaintrygował. Otrzymałam go od Pani Małgorzaty - przedstawicielki ekosklepu internetowego ORLECH S.C.. Czy będzie eko i tanio? Zobaczcie!





Zasady stosowania kuli są bardzo proste. Używamy jej do prania lekkich zabrudzeń i przepierek zamiast stosowania proszku lub płynu do prania. Pani Małgorzata udzieliła mi mailowo porady, że przy mocniejszych zabrudzeniach wskazane jest użycie 30% standardowej dawki proszku (1-2 stołowe łyżki proszku w zależności od ilości prania). Do prania białych ubrań wystarczy dosypać 1 lub 2 łyżki sody oczyszczonej, która ma właściwości wybielające i jest eko :).





Zgodnie z instrukcją przed pierwszym użyciem kulę namoczyłam w wodzie.



Jak działa kula piorąca?

"Kule piorące MOLLI są produktem ceramicznym powstałym w procesie wypalania w wysokiej temperaturze masy z kilkudziesięciu minerałów. Kontakt z wodą o wysokiej temperaturze powoduje równomierne odłączanie się minerałów oraz jonów o ładunku ujemnym, w procesie prania skutecznie usuwając brud z tkanin. 

W wyniku tarcia się w wodzie kulki MOLLI wytwarzają wysoko-energetyczne fale podczerwone, które powodują mikronizację H20, pobudzają częstotliwość wibracji wody, zwiększając moc czyszczenia.

MOLLI jako jedyna zawiera w swym wnętrzu magnesy neodymowe. Oddziałują one na właściwości fizyczne wody użytej do prania; łagodzą jej napięcie powierzchniowe oraz zmiękczając wodę czynią pranie bardziej efektywnym, a jednocześnie łagodzą wpływ wody twardej na elementy pralki."


Zalety:
  • Podstawową zaletą kuli piorącej jest długoczasowe oszczędzanie.

    Przy ok. 3-4 praniach w tygodniu (co daje rocznie ok. 200 prań) zużywałam ok. 1 butelki (2 l) płynu do prania (koszt 15 zł)  w ciągu 1,5 miesiąca. W ciągu roku daje to sumę ok. 120 zł na płyn do prania.

    Kula wystarcza na 1000 prań, więc u mnie podziała ok. 5 lat. W tym czasie na płyn do prania wydałabym nie licząc inflacji i wzrostu cen ok. 600 zł.
    Symulację oszczędności możecie też zrobić na stronie MOLLI.pl
  • Cena kuli piorącej MOLLI wynosi 64 zł, co w moim przypadku zwraca się po pół roku stosowania.
  • Kula jest ekologiczna, wytwarza jony ujemne - a tylko te wpływają pozytywnie na człowieka (tak jak np. kwiaty paproci :) ). Sprawdzi się też alergikom.
  • Idealnie nadaje się do przepierek np. nieświeżych, przepoconych ubrań.
  • Bez używania płynu do płukania tkanin pranie pachnie świeżością.


  • Jest niewielka - na zdjęciu porównanie do bębna pralki




Wady:
  • Wadą kuli piorącej jest większy hałas pracy pralki, szczególnie przy wysokich obrotach wirowania.
  • Nie spiera dużych plam, a szkoda ;).
  • Ogranicza temperaturę prania od 40 C do 65 C.





Przyznam, że pozytywnie zaskoczył mnie ten gadżet, szkoda tylko że tak hałasuje. Bardzo chciałabym wypróbować jeszcze inny przedmiot z tej serii - ekologiczne saszetki do zmywarek i pralek, być może one pracowałyby ciszej. Tak czy inaczej ekologiczna kula piorąca MOLLI wpisuje się w "nutkę poznańskiej oszczędności" :).

 

13 komentarzy:

  1. Ten hałas mnie trochę odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. być może jestem staroświecka ale dla mnie co proszek to proszek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tym gadżecie, ale jakoś nie wierzyłam w jego skuteczność. Ciekawa jestem szczególnie tego "świeżego zapachu prania". Na prawdę, lubie być pro eko i może kiedyś spróbuję, a proszek tylko do prania ręcznego, w którym i tak spieram większe plamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wierzę tylko w proszki kupione w niemczech
    i jednego nie rozumiem jakim cudem ten sam proszek - ta sama nazwa - to samo miejce produkcji- polska a jakość zupełnie inna jeśli się kupi w polsce i w niemczech...
    Ich plusem jest to że mało się sypie i nie trzeba już dodawać płynu do płukania, więc też jakoś oszczędzam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o teorii że do polskich proszków dosypują jakiś wypełniacz, bo Polacy i tak sypią więcej niż jest wskazane do prania... więc jest inna jakość. Ale nie wiem czy to jest prawda.

      Usuń
  5. Niestety u mnie 2 kule piorące MOLLI, po miesięcznym użytkowaniu rozleciały się w miejscu łączenia 2-połówek. Dodam tylko że jedna była wymieniana od razu po jednym tygodniu prania z tego samego powodu, więc jakość wykonania tego produktu pozostawia wiele do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodam tylko ze zostały zakupione http://www.orlech.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ściema - takie same efekty otrzymacie bez użycia gadżetu za 50 zł

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałem,ze w Czechach robiono testy z użyciem kul piorących Wynik:pranie z kulami i w samej wodzie daje taki sam efekt czyli Piorące Kule WCALE nie piorą

    OdpowiedzUsuń
  9. "W wyniku tarcia się w wodzie kulki MOLLI wytwarzają wysoko-energetyczne fale podczerwone, które powodują mikronizację H20, pobudzają częstotliwość wibracji wody, zwiększając moc czyszczenia" - sorry, ale za szerzenie takiej ciemnoty powinni wsadzać do pierdla, włos się jeży

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger