Testowanie elektrycznej karuzeli pluszowej z kolekcji "Zamkowa" od Canpol babies / filmik

Biorąc udział w akcji blogosfera Canpol babies, kolejny raz mieliśmy przyjemność testować produkt tej marki. Elektryczna, karuzela pluszowa z kolekcji "Zamkowa" od niedawna mieszka przy naszym łóżeczku. A jak się sprawdza nasz nowy "lokator"? Zobaczcie i posłuchajcie!



Karuzela przybyła do nas w takim oto kartonie, który na odwrocie ma zarazem obrazkową instrukcję montażu.





Składa się ją z kilku białych, plastikowych elementów oraz pluszowego ramienia i kolorowych zabawek.





Jako, że karuzela jest "Zamkowa" to przywieszkami są rycerz, koń i smok. A każda z maskotek jest zarazem grzechotką, która wydaje inne dźwięki.



Co mi się bardzo podoba, to montaż zabawek na rzepy, dzięki czemu można je łatwo odczepić i mogą stanowić samodzielną zabawkę.



Całość składało się bardzo łatwo, z wyjątkiem wczepienia pozytywki na hak głównej konstrukcji, gdyż to sprawiło mi niebywałą trudność. Na szczęście mojemu mężowi udało się to połączyć.



Karuzela montowana jest na wielką śrubę i stabilnie trzyma się łóżeczka.



Dodatkowo od spodu posiada także niby lustereczko.


  


Karuzela działa na dwie baterie tzw. paluszki, zabezpieczone klapką przykręcaną na śrubki, a dwa górne przyciski - zielony i czerwony służą do włączania i wyłączania pozytywki.



Pozytywka gra 12 połączonych ze sobą, krótkich, znanych melodii, które można usłyszeć na poniższym filmiku. Melodyjki te są bardzo łagodne i delikatne, aczkolwiek szkoda, że nie ma możliwości regulacji głośności pozytywki. 



Karuzelę włączam synkowi szczególnie wtedy, gdy chwilami sam bawi się w łóżeczku, a jego uwagę przykuwają nie tylko melodie, ale także kręcące się, kolorowe zabawki. To mi się podoba!





Specjalnie dla Was sprawdziłam też cenę tego produktu, który można zakupić najtaniej za ok. 100 zł. Cena nie jest najniższa, ale też nie planowałam kupować karuzeli. Jednak skoro mieliśmy okazję zrecenzować ten model i mój synek ją zaakceptował karuzelę, to nasz nowy "lokator" pozostaje z nami :).

A jeśli macie ochotę wygrać dokładnie taką samą karuzelę, to zapraszam na konkurs do zaprzyjaźnionej blogerki Maluch w domu.

Wieszacie dzieciom na łóżeczkiem karuzele lub inne wiszące zabawki?


6 komentarzy:

  1. Bombowa! :) Pomysł z zabaweczkami przyczepianymi na rzepy jest bardzo trafiony, bo otrzymujemy produkt 2 w 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię canpolowe zabawki. Karuzelę wprawdzie mielismy inną, ale to była dłuuugo ulubiona zabawka mojego starszaka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie planowałam kupna karuzeli i obyliśmy się bez niej ;) Bardzo podoba mi się ta opcja z odczepianymi zabawkami. Mój Filip lubi takie malutkie pluszaczki, które jest łatwo złapać w rękę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger