Testujemy pieluchy wielorazowe - podsumowanie

Czy pamiętacie jeszcze, że do niedawna pieluchy wielorazowe kojarzono wyłącznie z tetrą, która później trzeba było prasować? Dzisiejsze, nowoczesne wielorazówki to wygoda bez porównania! My testujemy je już około trzy miesiące. Ale to pewnie już wiecie, bo w ostatnim czasie opisałam trzy marki pieluch wielorazowych, które chętnie poddały się naszym testom: SoFi, Milovia oraz Pupus. Dzisiaj podsumuję nasze dotychczasowe testowanie i pokażę Wam też nasze pozostałe pieluszki.


Pośród wielu opcji, zdecydowałam się korzystać wyłącznie z tzw. kieszonek tzn. że wewnątrz kolorowej pieluszki wkładany jest osobny wkład chłonny, a po zmoczeniu należy całość wyprać (w odróżnieniu od np. otulaczy, które wystarczają na kilka zmian wkładów chłonnych, ale wkłady mogą się w nich przesuwać, czy gotowych formowanek, które mają na stałe wszyte wkłady chłonne, ale zazwyczaj schną znacznie dłużej).



Moje opinie na temat testowanych pieluch mogliście przeczytać w poprzednich wpisach. Najpierw oceniałam pieluszki SoFi, następnie Milovia a na końcu Pupus. W ramach podsumowania nie będę zachwalała ich stosowania, bo wszystkie ekologiczne i ekonomiczne ich zalety były już wzdłuż i wszerz opisane na wielu stronach i blogach. Napiszę Wam natomiast za co polubiłam poszczególne, testowane pieluszki. Bo szczerze to faktycznie polubiłam je :) 



A zatem po kolei:


SoFi
Na powyższym zdjęciu to pieluchy: w gitary, żółta i niebieska. Mają niebywałe wszywki z tyłu pieluchy, których nie widać na pierwszy rzut oka. Charakteryzują się one niebanalnymi napisami (można je zobaczyć w tym wpisie). Poza tym mają wewnątrz podwójne gumki, niczym jednorazowe pampersy. A jeśli chcemy kupić je na prezent, to sklep SoFi oferuje zakup 3-paku zapakowanego w urocze, filcowe etui. 

Milovia
Nasza biała pieluszka w zwierzątka. Milovię lubię za piękne wzory, które aż chce się kolekcjonować. Pieluchy te ładnie układają się na pupie dziecka i jako jedne z nielicznych można prać aż w 60 stopniach. Są po prostu urocze.

Pupus
To te uśmiechnięte żabcie na tle. Pupusa zaś uwielbiamy za podwójne gumki jak przy jednorazówkach oraz mega wygodne zapinanie na rzepy. Ale chyba najbardziej za niską cenę, a zarazem za wysoką jakość. Ponadto Pupus oferuje szybkie doradztwo online w sprawie produktów.


Poza testowanymi pięcioma pieluchami, dodatkowo mam na razie jeszcze trzy inne pieluszki. Żeby nie było nieporozumień, muszę się przyznać, że nie korzystamy wyłącznie z pieluszek wielorazowych. Na wyjścia z domu, jak i nocki używamy wyłącznie jednorazowych. Ponadto nasza kolekcja składa się na razie tylko z ośmiu sztuk, więc siłą rzeczy wspomagamy się pieluchami jednorazowymi.







A tak wygląda cały nasz kącik do przewijania :)



Przyznaję, że nie każda zawartość pieluchy mobilizuje mnie do dalszego wielorazowego pieluchowania :D. Ale w gruncie rzeczy takie pieluchowanie nie jest jakoś bardzo trudne i wymagające. To kwestia przyzwyczajenia. Bo jeśli chodzi o pranie, to wystarczy najpierw ustawić cykl płukania, a następnie do bębna dołożyć pozostałe dziecięce ubranka. A po wysuszeniu włożyć wkłady do kieszonek. Takie pieluszki przebieram jednak nieco częściej niż jednorazowe, bo pomimo że mikropolar zapewnia uczucie suchości, to jest ono mniejsze niż przy jednorazówkach i dziecko sygnalizuje, gdy taka pielucha mu zaczyna doskwierać. Ale to dobrze, bo ponoć dzięki temu łatwiej i szybciej można odpieluchować bobasa.

Ręka do góry kto używa, waha się czy używać lub chciałby przetestować takie pieluszki?


10 komentarzy:

  1. Ja bym chciała przetestować :P Ale nie od razu jak Mały się urodzi, tylko gdzieś od 2-3 miesiąca. Z pierwszymi kupami jednak zbyt dużo roboty :) Ale na pewno spróbuję, może nam się uda wielorazowo pieluchować :) Przy Polce nawet o tym nie pomyślałam, tylko kupowałam wciąż jednorazówki, ale teraz tyle czytam o wielorazówkach, że mam ochotę spróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też zaczęłam w ok. 3 miesiącu, jak już dziecko "dorosło" do wielkości pieluch OneSize :). Poza tym na początku tych kupek faktycznie jest bardzo dużo i ich spłukiwanie z pieluch to była ostatnia rzecz o jakiej marzyłam w połogu!

      Usuń
  2. Tu Agata z Pupusa :) Dziękujemy za miłą recenzję! Na przykre niespodzianki w pieluszce świetnie sprawdzają się tzw. bibułki jednorazowe, które po prostu razem z zawartością wrzuca się do toalety. Jest wtedy znacznie mniej zapierania. Pozdrawiamy wszystkie wielo-mamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na dzien dzisiejszy nie uzywam wielorazowych pieluszek, ale w niedalekiej przyszlosci na pewno chcialabym wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co jak co, ale wygląd pieluszek wielorazowy jest oszałamiający! :) Mój synek w drodze, ale już rozglądam się za takimi pieluszkami - myślę, że warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że ich wygląd jest uroczy :) Niektórzy kupują nawet używane pieluchy wielorazowe i sobie chwalą.

      Usuń
  5. Też lubię wielorazowki, chętnie skorzystam z twoich podpowiedzi bo do tej pory używałam tylko all-in-one

    OdpowiedzUsuń
  6. mleczne kupki rozpuszczaja sie w wodzie, wiec pieuszki z nimi mozna bze splukiwania wrzucac na plukanie do pralki :) do prania moza dosypac nappy fresh, wtedy plamy latwiej schodza.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger