Warsztaty "Mamo, to ja" w Poznaniu - tym razem nie do końca jestem zadowolona!

W zeszłą środę byłam na warsztatach dla rodziców z dziećmi do 1 roku życia, organizowanych przez magazyn "Mamo, to ja" i muszę z przykrością stwierdzić, że jestem trochę zawiedziona. Dlaczego? Zaraz Wam wszystko wyjaśnię!


Warsztaty odbywały się w trzech salach hotelu Andersia od godz. 11:00 do ok. 14:00 (planowo miały trwać do ok. 14:30, ale jeden panel się nie odbył).

Tematy poruszane na spotkaniu to: "Żywienie dzieci po 1. roku życia", "Pierwsza pomoc w pigułce - zakrztuszenia i resuscytacja", "Rytuały w życiu mamy i maluszka". Ostatni temat "Zdrowy brzuszek. Zdrowy maluszek" wypadł z programu.

Najbardziej przydatna część to jednak o pierwszej pomocy, choć ratownik miał dość specyficzny (by nie powiedzieć nieco arogancki) sposób przekazywania wiedzy. Natomiast pozostałe tematy nie do końca mi odpowiadały, szczególnie pod kątem profesjonalizmu osób prowadzących. Mam tu na myśli choćby kwestie odpowiadania na pytania uczestników np. w sprawie podawania dziecku mleka krowiego.







 Co fajne to zorganizowane miejsce do zabawy dla dzieci.



A także ogólnodostępny przewijak na sali.



Praktycznie każda mama przybyła z wózkiem, co powodowało bardzo duże zagęszczenie na sali.



Na koniec odbyło się wręczenie nagród. Zadaniem było napisanie z czym kojarzy się hasło "Mamo, to ja". Część mam przygotowała w domu różne prace plastyczne z wierszykami na ten temat i te prace wygrywały. I tutaj muszę wylać trochę żalu. Rok temu organizator uprzedzał wszystkich uczestników, że można przygotować taką pracę wcześniej, a w tym roku nie.  Uważam, że to nie fair w stosunku do osób, które były pierwszy raz, bo nie miały szans na nagrodę. Już pomijając fakt, że tych nagród było zdecydowanie mniej niż rok wcześniej. Do wygrania były m.in. pieluchy Dada, kocyk, kosmetyki. 

Ponadto nie otrzymałam maila informacyjnego, który miał przypominać o warsztatach i sprawach organizacyjnych (była o nim mowa w mailu rezerwacyjnym, ale za to otrzymałam przypomnienie sms-em).



Jeśli chodzi o upominki dla każdego uczestnika to były to: woda, nalepka na szybę, dwie gazety i próbki kosmetyków.



Podsumowując pozwolę sobie na niepozytywną ocenę, gdyż mam porównanie do zeszłorocznej edycji dla kobiet w ciąży, oraz do wielu innych warsztatów, w których regularnie uczestniczę. A to nie tylko moja jednostkowa opinia, bo podobny wydźwięk znalazłam na blogu Instrukcję Poproszę.

Jeśli ktoś jest zainteresowany to tutaj znajdzie warsztaty "Mamo, to ja", ale ja póki co zdecydowanie wolę warsztaty "Świadoma Mama" lub takie kameralne, na których byłam w ostatni piątek, co wiecie z mojego fanpage'a a relacja też będzie niebawem na blogu.

A Wam co podoba lub nie podoba się w takich warsztatach? Może warto zwrócić uwagę organizatorom na kilka kwestii... 


11 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak odebrałam pana z pierwszopomocnych. Ja @ przypominajścego dostałam, więc pracę przygotowałam, ale śmiało nie dostałam. A o co chodzi z tym mlekiem krowie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie padło konkretne wytłumaczenie co do podawania rocznemu dziecku mleka sklepowego. Ja wyczytałam, że jedni uważąją, że chodzi o białko, inni o zawartość sodu, a jeszcze inni pewnie tyko lobbują mleko modyfikowane.

      Usuń
  2. Jeszcze nigdy nie miałam okazji być na takich warsztatach. Z ciekawości bym na takie się wybrała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj, co się dzieje w Twojej okolicy :)

      Usuń
    2. To mogłoby być ciekawe doświadczenie, ale Mały Mysz już wcale taki mały nie jest i raczej wybralibyśmy się na jakieś warsztaty dla szkolniaków :)

      Usuń
  3. Ja nigdy nie byłam na tego typu warsztatach i jak widać nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja byłam na tych dla ciężarnych. I co do warsztatów- nic ciekawego. O karmieniu piersią baaardzo ogólnikowo, facet od pierwszej pomocy faktycznie specyficzny. U nas z kolei się przeciągnęło z 20 minut i nie zdążyłam na pociąg- czekałam 1,5 godz na kolejny.
    Za to położna fajnie pokazywała o kąpaniu maluszka i druga z Instytutu Matki i Dziecka to opowiadała o rytuałach, ale leciała szybko i też ogólnikowo. Największa porażka dla mnie to prezentacja Palmers- puścili 10 minutowy filmik. Fajnie jeszcze babka z BeSafe pokazywała o fotelikach jak wpinać, naciągać pasy itd.
    Ja maila dostałam, dostałam smsa i napisałam wierszyk- wygrałam :P Wybrałam butelkę, bo reszta nagród była typowo dziewczęca niestety.
    Co do prezentów to dla kobiet w ciąży były lepsze :P Woda, 2 butelki- 1 z Tomee Tepee mała, druga z nuk większa, próbki pieluch, wkładek laktacyjnych, od Johnsons minatura produktu, od Emfamilu pielucha flanelowa, też gazetki i katalogi.
    Byłam też kiedyś, jak Polka była mała 2 razy na Mamo to Ja właśnie dla mam z dziećmi i pod względem prezentów raz było lepiej, raz gorzej. Raz dawali nawet zabawki dla dzieci jakieś takie do zawieszenia na wózku. Chyba kwestia sponsorów do danej edycji.
    Pod względem merytorycznym wolę Świadomą Mamę. Może jak się doczłapię pojadę znów w grudniu, bo w kwietniu byłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * w lipcu Świadoma była :)

      Usuń
    2. Dzięki za mini relację z drugiej części :) O to kobiety w ciąży dostały zdecydowanie lepsze prezenty!

      Usuń
  5. Byłam na tych warsztatach, ale dla kobiet w ciąży. Z tego co tutaj czytam i porównując warsztaty na których byłam to bardzo dużo się z nich dowiedziałam, były dobrze i sprawnie przeprowadzone. Trochę się przedłużyły i już wszyscy byli zmęczeni, ale było warto :). Kasia N

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja za kilka dni wybieram się z córeczką na te warsztaty w Warszawie, nagram o nich odcinek na mój kanał na YouTubie, ciekawa jestem czy będzie tak jak u Ciebie czy ciekawiej? Dzięki też za podpowiedź, akurat znalazłam informację o warsztatach Świadoma Mama w moim mieście, zapisałam się również na nie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger