#4 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką TomiTobi

Jako, że wpisy z cyklu #MamaWracaDoPracy cieszą się sporym zainteresowaniem, zaprosiłam do współpracy również inne blogerki - pracujące mamy, które zgodziły się odpowiedzieć na poniższe pytania. Dzisiaj zapraszam na wywiad z Martą, mamą Tobiasza i Tomasza, autorką bloga TomiTobi.pl


1. Kiedy wracałaś do pracy, w jakim wieku było wówczas Twoje dziecko/dzieci i komu powierzyłaś opiekę na nim/nimi?
Kiedy urodził się Tobiasz (sześć lat temu), urlop macierzyński trwał znacznie krócej niż teraz, więc do pracy musiałam wrócić, kiedy mój syn miał niespełna pół roku. Byłam wtedy w emocjonalnej rozsypce, bo kompletnie nie wiedziałam, co mam robić i z kim zostawić małego. Wydawał mi się taki mały i absolutnie niegotowy do zostania z kimkolwiek oprócz mnie. W opiece nad Bobikiem bardzo pomogła nam zarówno moja mama, jak i moja babcia, które przejmowały małego na te kilka godzin. 
Kiedy urodził się Tomasz, miałam to szczęście, że mogłam z nim zostać dopóki nie skończył pierwszego roku. Udało mi się również wykorzystać sporo zaległego urlopu wypoczynkowego, więc do pracy wróciłam, kiedy mały miał jakieś czternaście miesięcy. W tym czasie mój M. zmienił pracę, co pozwoliło mi na większe dostosowanie swoich godzin pracy, do jego grafiku i ograniczyć pomoc osób trzecich w opiece nad Tomkiem. Od czasu  do czasu jednak musieliśmy korzystać z pomocy naszych rodziców. 

2. Czy zdradzisz coś więcej odnośnie swojej pracy, branży oraz czasu pracy? 
Od prawie dziesięciu lat pracuję w tej samej branży - jestem managerem w jednej z korporacyjnych restauracji. Mogę pozwolić sobie na różne zmiany, raz poranne, raz popołudniowe (w zależności też od zmian, na jakie chodzi mój mąż), aby choćby odprowadzić dzieciaki do przedszkola. 
Mój zwyczajny dzień pracy, to jakieś dziewięć godzin (czasem dziesięć) czystej pracy, plus po średnio godzinę na dojazd z domu do pracy i odwrotnie, co daje mi około dwunastu godzin poza domem. Odejmując jakieś sześć na sen, z całej doby mam dla siebie i rodziny jakieś sześć-siedem godzin. 

3. Czy wracałaś do tej samej pracy sprzed urlopu macierzyńskiego czy musiałaś szukać nowej? 
Na całe szczęście nie miałam problemu z moją pracą. Ciąża nie była żadną przeszkodą w jej utrzymaniu, ani w powrocie do niej. Mój pracodawca dokładnie wiedział o naszych planach i nigdy nie odczułam jakiegokolwiek utrudnienia z tytułu bycia mamą.

4. Jaka była postawa pracodawcy i reakcja na ewentualne opieki nad dzieckiem podczas choroby?
Mój pracodawca nigdy wprost nie dał mi do zrozumienia, że nie podoba mu się fakt posiadania przeze mnie dzieci. Wszelkie choroby i zwolnienia były przyjmowane ze stoickim spokojem. Pojawiały się nawet pytania o dzieciaki i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Nigdy zatem nie bałam się brać zwolnienia.



5. Co miało największy pływ na decyzję o powrocie do pracy i jakie emocje temu towarzyszyły?
Nie da się ukryć, że głównym powodem, przez który wróciłam do pracy, była potrzeba zwiększenia dochodu. Jak wiadomo, na urlopie macierzyńskim wypłata jest okrojona, a przy dzieciach wydatki z każdym dniem większe. Nie było mi łatwo, bo po narodzinach Tomka musiałam zostawić w domu dwójkę dzieci, ale wiedziałam, że dni, kiedy wyjdę do pracy, zrobią dobrze mi i dzieciakom. Każdy od siebie odpoczywał i zdążył za sobą zatęsknić. W takie dni o wiele przyjemniej wracało się do domu i obejmowało uśmiechnięte dzieciaki. 

6. Jak godzisz obowiązki domowo-rodzinne z aktywnością zawodową i czy masz jakieś swoje patenty na lepszą organizację codzienności?
Muszę przyznać, że bycie pracownikiem na pełen etat, to dość wymagające zajęcie. A bycie podwójną mamą, to jakby kolejna praca, która nigdy nie ma końca. Są dni, kiedy nie wiem jak się nazywam ze zmęczenia, ale wiem, że nikt za mnie roboty nie zrobi, więc wstaję, poprawiam włosy, nakładam makijaż i robię swoje. Nie raz narzekam, że budzik dzwoni za wcześnie, a zegarek za szybko rusza wskazówkami, ale to tylko mnie motywuje. Moim wyznacznikiem organizacji, są moje godziny pracy. Wiem dokładnie o której godzinie muszę wyjść z domu, by zdążyć na autobus, czy tramwaj. Wiem, o której muszę odprowadzić chłopaków. Wszystko co do minuty. Choć i są dni, kiedy mam wolne i pozwalam sobie na absolutny luz, nigdzie nie wychodząc i się nie spiesząc. 

7. Czy masz jeszcze czas dla siebie i jak znajdujesz go dodatkowo na blogowanie? 
Czasu typowo dla siebie nie mam za wiele, dlatego, jeśli się taki zdarzy i uda mi się wyrwać na siłownię, korzystam z tego czasu na maksa. W domu, zawsze są przy mnie moje dzieci, które chcą maksymalnej uwagi. Kiedy staram się napisać jakikolwiek post na blog, musze nieźle się nagimnastykować, by znaleźć spokojne miejsce w mieszkaniu, gdzie mogę zebrać myśli i po prostu pisać. Mam nadzieję, że zmieni się to, kiedy chłopaki pójdą w końcu oboje do przedszkola. 
Na szczęście mam dość kreatywnych znajomych, którzy dbają o moje dorosłe rozrywki, jak wyjście na imprezę czy do kina. Wtedy bardzo pomaga mi mój mąż, którzy przejmuje pałeczkę opieki nad chłopakami. Wyjścia są sporadyczne, ale wystarczą, by naładować baterię i przypomnieć, że mój świat to nie tylko dzieci, i że mam prawo poczuć się jak dwudziestoparoletnia kobieta. 
Razem z M. mamy umowę, że raz w miesiącu robimy sobie dzień typowo dla naszej dwójki, kiedy to dzieciaki oddajemy do dziadków, i możemy nacieszyć sobą. Wychodzimy wtedy do kina, na spacer, lub po prostu odsypiamy i oglądamy w telewizji coś innego niż bajki. 

8. Co poradziłabyś mamom, które zwyczajnie boją się rozstania z dzieckiem i powrotu do pracy?
Z perspektywy czasu wiem, że nie ma się czego bać. Wiem, że my - matki - mamy tysiąc wizji nieszczęść, które spotkają nasze pociechy, kiedy nie ma nas przy nich, ale gwarantuję, że one poradzą sobie lepiej, niż nam się wydaje. Musimy trochę wyluzować. Pozwolić dzieciakom na samodzielność. Kiedy będziemy się przy nich rozklejać, histerie mamy jak w banku. Tylko spokój może nas uratować. Potraktujmy pracę, jak odpoczynek od pieluch i mleka. Wyczyśćmy umysły, by po powrocie być gotowe na przytulasy i całowanie naszej pociechy. 


Dziękuję Marcie za podzielenie się swoimi cennymi doświadczeniami i oczywiście zapraszam na jej bloga :).

A tymczasem dajcie znać, czy podoba się pomysł  z wywiadami. Czekam też  na Wasze propozycje z kim jeszcze chcielibyście przeczytać taki wywiad. A może któraś z czytelniczek-blogerek byłaby chętna? Śmiało ;)

W tym cyklu pojawiły się wpisy:
#1 Mama wraca do pracy - rozterki i trudna decyzja
#2 Mama wraca do pracy - adaptacja w żłobku
#3 Mama wraca do pracy - nie mam się w co ubrać?!
#4 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką TomiTobi
#5 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką Maluch w domu
#6 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką Miniaturowa
#7 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką Life by Marcelka

5 komentarzy:

  1. Widzę podobne spostrzeżenia. Dobrze, że przeczytałam po udzieleniu odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny cykl :) Zwłaszcza dla kobiet, które właśnie stoją przed decyzją czy wrócić do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, lekki wywiad. Taki pracodawca powinien być wzorem dla innych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger