Jak samodzielnie obcinać i dbać o włosy u dziecka?

Uwielbiam bląd czuprynkę mojego #aSYNstena! Kiedy w końcu urosły mu włosy, żal było mi ich ścinać. Ale gdy synek miał ok. półtora roku, grzywka wchodząca w oczy spowodowała, że odważyłam się na pierwsze cięcie. Samodzielne cięcie... Obecnie syn ma już 5 lat, a ja nadal obcinam go sama - zapraszam na aktualizację wpisu z kwietnia 2017 r. z instrukcją, jak sama obcinam dziecku włosy. Może przyda się komuś w czasie ograniczeń dostępu do fryzjera w związku z panującą pandemią koronawirusa.


Dlaczego nie poszłam z #aSYNstentem  do fryzjera? 

Stwierdziłam, że ogarnę temat samodzielnie. Po negatywnych reakcjach synka, jakie obserwowałam np. przy wizytach u lekarza, czyli gdy ktoś obcy go dotykał, stwierdziłam nie będę serwowała dziecku dodatkowego stresu. I tak jak wizyt u lekarza nie mogłam ominąć, tak z wizyt u fryzjera zdecydowanie mogłam zrezygnować. Obawiam się, że nawet w typowo dziecięcym salonie, gdzie obcina się maluchy w fotelu - samochodziku, syn nie czułby się komfortowo.

Na początku obcinałam tylko grzywkę, a bojąc się potencjalnego uszkodzenia główki, używałam zaokrąglonych nożyczek do paznokci. Jak się później dowiedziałam od znajomej fryzjerki, nie był to najlepszy pomysł, gdyż nieodpowiednie nożyczki bardzo niszczą łuskę włosa, nawet u takiego malucha. Do obcinania włosów trzeba mieć nożyczki, które służą tylko to tego celu i nawet jednorazowe przecięcie nimi papieru zaniecha już ich funkcji. Z jej polecenia zakupiłam w Rossmannie najprostsze nożyczki do obcinania włosów i teraz obcinamy tylko nimi. Duży wybór tanich nożyczek fryzjerskich znajdziecie też tutaj.


Jak samodzielnie obcinam włosy u dziecka?

Włosy obcinam na sucho, nie mocząc ich wodą. Najpierw skracam linię włosów wzdłuż grzywki, następnie wzdłuż uszu oraz szyi. Następnie przeczesuję szerokie pasma włosów, łapiąc je osiowo od środka głowy do obciętej wcześniej linii zewnętrznej. Ustawiam palce prostopadle do linii głowy i przycinam na wybraną długość. Dzięki temu włosy są przecieniowane i nie ma efektu "garnka", który byłby gdybym skracała włosy tylko po zewnętrznej linii. Co najważniejsze muszę zrobić to sprawnie i szybko, aby nie nadwyrężać cierpliwości synka, który w tym czasie ogląda teledyski dziecięcych piosenek na YouTube. Na końcu zbieram pozostałe włosy z twarzy i szyi oraz przebieram ubranka na nowe.


Teraz, gdy syn ma 5 lat, a ja już większą wprawę, działam podobnie, choć ścinamy już znacznie krócej.
Najpierw ścinam linię wokół uszu oraz karku.


Następnie za pomocą grzebyka przycinam boki oraz tył głowy, w taki sposób, że najniżej przycinam najmocniej.


Na końcu przycinam z długości górę głowy i grzywkę. Jeśli włosy są bardzo gęste, od niedawna używam też nożyczek degażówek, by je nieco przerzedzić.


A tak prezentuje się efekt końcowy:



Jak dbam o włosy dziecka?

Długo myłam włosy dziecka płynem do kąpieli, jednak od niedawna używam szamponu dedykowanego dzieciom - fizjologicznego szamponu nawilżającego w piance Emotopic marki Pharmaceris. Mycie głowy to niełatwe przedsięwzięcie, dlatego najważniejszą dla mnie sprawą przy wyborze szamponu to nieszczypanie w oczy.


Szampon ma konsystencję delikatnej pianki, która nie pozostawia tłustego filmu na włosach, a przy tym łatwo się spłukuje. Jak podaje producent szampon jest zgodny z fizjologicznym pH skóry, dokładnie i delikatnie oczyszcza skórę głowy i włosy z zanieczyszczeń, nie naruszając hydrolipidowej bariery naskórka. Zawiera D-pantenol i betainę, które zapewniają odpowiednie nawilżenie. Ponadto ekstrakt z rumianku regeneruje skórę i wzmacnia włosy. Włosy myjemy w zależności od potrzeby zazwyczaj raz na kilka dni lub raz na tydzień.



Kilka razy pytałam synka, czy chce iść do profesjonalnego fryzjera, ale zawsze odmawiał. Już się chyba przyzwyczaił, że strzyże go mama. Przy okazji dodam, że licząc średnio 20 zł za wizytę u fryzjera raz w miesiącu, to zaoszczędziłam już ponad 800 zł.

A gdy rozpoczęła się kwarantanna narodowa w związku z koronawirusem, zakupiliśmy elektryczną maszynkę do strzyżenia włosów i odważyłam się obcinać również mojego męża, więc są już kolejne oszczędności na fryzjerze.

A Wy jak dbacie o włosy swoich dzieci? Też ścinacie sami, czy chodzicie do fryzjera?


16 komentarzy:

  1. Mój Jasio bardzo długo nie miał włosów :) a teraz ma już 3 lata i regularnie chodzimy do fryzjera. On nie może się doczekać wizyty, siedzi grzecznie i czeka aż na koniec dostanie lizaka i Pan mu psiknie lakierem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam dziewczynkę z mega długimi i puszystymi włosami, więc raczej bym się sama za obcinanie nie zabrała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście - kiedyś obcinałam sobie grzywkę - jednak nie wyszło mi,to na dobre,więc wolę poświęcić czas i iść do fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzę do fryzjera, a włosy myję raczej płynami 2w1

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie byłam z Martynką u fryzjera i też sama podcinam. Świetny pomysł na szampon w piance! koniecznie muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas wizyty u fryzjera z autkami. Ale ostatnio już dwukrotnie obcinałam sama grzywkę. Teraz jak fryzjerka nadała kształt fryzurze jest dużo łatwiej. Gorzej, gdy nie wiem gdzie kończy się a gdzie zaczyna grzywka ;)Natomiast Wcześniej, gdy mała nie chciała ścinać się u fryzjera i probowałam sama efekt był kiepski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mała ma jeszcze za mało włosków, więc ścinać nie ma czego :) Ale jak już będzie to raczej zdecyduję się na fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas syna obcina mąż, męża ja, a mnie fryzjerka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na początku też chłopców obcinałam sama. Po tym jak wiecznie mąż mi docinał, że wyglądają jak od garnka, poszedł z nimi do fryzjera. Jakoś bez gadżetów dodatkowych całkiem nieźle zareagowali na nożyczki, maszynkę i obcą osobę przy ich głowie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja obcinam sama, synka, męża, i synów sąsiadki :) szczególnie Ci ostatni chcą tylko u cioci, bo zawsze jest na koniec lizak malinowy. Zaczynam z boku, przechodzę do tyłu, drugi bok, odrobinę Góra... Największy problem zawsze z grzywką ;) często ścinam odrobinę a robi się krótka

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz wszyscy przeistoczyły się w domowych fryzjerów 🙈

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój synek niestety widząc nożyczki lub salon fryzjerski wpada w panikę dlatego zawsze jest stres przed ścięciem włosów... Wielki krzyk płacz i wyginanie się na moich kolanach :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój synek i maz mają o rolę dobrze,że jestem fryzjerka ;)
    Natomiast jeżeli chodzi o mnie to tylko strzyze mnie fryzjer jedynie sama wykonuje koloryzację..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger