Nadszedł grudzień - zaczynam więc cykl postów świątecznych :). Dzisiaj o suszeniu cytrusów. Przygotuj cytryny, mandarynki i limonki. Zobacz, czego nie robić, by nie zniszczyć swojej pracy, tak jak mi się to przytrafiło :( i musiałam zaczynać wszystko od nowa...
W sklepie wybieramy owoce dość twarde, z jak najgrubszą skórką, w intensywnym kolorze. Wówczas łatwiej się je kroi. Potrzebujemy też bardzo ostry nóż, by pokroić cytrusy na równe i w miarę cienkie kawałki.
Pokrojone w kawałki cytrusy rozłożyłam na papierowych ręczniczkach na grzejniku.
Z tego względu, że w mieszkaniu było dość ciepło i nie trzeba było intensywnie grzać, po tygodniu owoce wyglądały tak:
Wyczytałam w internecie, aby cytrusy suszyć na grzejniku lub w piekarniku, więc zniecierpliwiona chciałam przyśpieszyć ich proces suszenia. Cytrusy włożyłam do nienagrzanego piekarnika na 7 minut (nie pamiętam jak ustawiłam gaz, ale wydawało mi się że dość słabo). Niestety, gdy wróciłam, chciało mi się płakać - cała praca poszła na marne.
Jeśli macie piekarnik na prąd z funkcją termoobiegu, prawdopodobnie Wam się uda...
Ja musiałam zaczynać jeszcze raz. Tym razem pożyczyłam elektryczną suszarkę do grzybów i owoców. W suszarce suszyłam kilka razy po ok. 2 godz. zamieniając często sitka (te najniższe warstwy suszą się najszybciej).
Przy okazji pięknie pachniało w pokoju :).
Wysuszone cytrusy zapobiegawczo rozłożyłam jeszcze na papierze, na grzejniku (aby suszenie się utrwaliło).
Suszone cytrusy wykorzystam niebawem przy tworzeniu świątecznych ozdób :). Warto o tym pomyśleć dużo wcześniej, a nie na ostatnią chwilę, gdyż owoce powinny być dobrze wysuszone, aby później nie pleśniały. Zapraszam Was do tego samego, aby wysuszyć je już teraz :).
A Wy zaczęliście już przygotowania do świątecznych ozdób?
Już niebawem będzie post o fajnym tanim i praktycznym prezencie mikołajkowym dla chłopaków :).
Ale ślicznie wyglądają! Mam termoobieg chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńFajne takie cytruski ;) Ja jeszcze w lesie jestem z ozdobami, że tak powiem ;p
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu widzę spalone cytrusy. Można je suszyć góra w 50 stopniach, minimum klka godzin, a Ty je siekłaś w kilka. Drugie podejście na szczęście było trafne. =) Pochwal się potem jak je wykorzystasz.
OdpowiedzUsuńNo widzisz udało mi się spalić :D mam kieski piekarnik...
Usuńjeżeli już ususzyłaś to przechowuj w czymś szczelnie zamkniętym. rok temu ja płakałam nad cytrusami ale nie miałam już czasu na nowe. zasiadłam do nawlekania cytrusów żeby powiesić je na choinkę i co?? zaczęły z nich wychodzić larwy moli :( nie mogłam tego przeboleć.
OdpowiedzUsuńDzięki za radę :)
Usuńnie znam się na tym, ale zdjęcia bardzo mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia bajeczne
OdpowiedzUsuńU mnie już drugi tydzień cytrynka się suszy na grzejniku. Chcę jeszcze właśnie limonkę i pomarańcza ususzyć. Dobrze, że napisałaś o tym piekarniku, bo pewnie ja sama bym je tak przypaliła. Grzejnik chyba jednak jest bezpieczniejszy.
OdpowiedzUsuńMoże tylko ja jestem zdolna do przypalania :D
UsuńZdjęcia rewelacyjne! Super te suszki! Moja siostra robiła w tamtym roku takie z pomarańczy i choinka prezentowała sie zarąbiście! Robiła je dokładnie jak Ty tylko dodatkowo posypywała cukrem:) Fajnie odbija swiatło lampek. A ja dziś kroiłam z Limonki i pomarańczy i susza sie na kaloryferze:) Jeśli chodzi o przechowywanie to siora mówi ze nie da się bo robaki się lęgną! Daj znac czy Tobie się udało:)
OdpowiedzUsuńNie używam cukru, więc się robaki nie lęgną. Moje tylko trochę ciemnieją.
Usuń