"Pamiętasz, była jesień..." o jesiennych darach lasu i parku

Witajcie, udało mi się wykorzystać weekendową pogodę, aby udać się w sobotę na grzyby, a w niedzielę do parku po liście miłorzębu japońskiego. Kojarzycie to drzewo? Jeśli nie, to tym bardziej zapraszam do obejrzenia zdjęć :).



Uwielbiam sos grzybowy i zupę grzybową! Na szczęście uzbierałam wraz z "ekipą wsparcia" koszyczek podgrzybków tzw. czarnych łepków.



Po pokrojeniu do suszenia uzbierała się cała blaszka.





Nie posiadam suszarki do owoców, a grzyby były bardzo wilgotne, dlatego by zwiększyć ich powierzchnię suszenia nawlokłam je na nić (tak jak suszono kiedyś) i powiesiłam w kuchni.



W niedzielę w parku było pięknie kolorowo:







Czy znacie miłorząb japoński (japoński, choć pochodzący naturalnie z Chin)? To inaczej ginkgo biloba znany ze składu wielu kosmetyków. Mi podoba się specyficzny kształt liści tego drzewa... Rzadko, ale pojawia się też w polskich parkach. 





Z liści zrobiłam bukieciki...








Wystarczy je związać i zasuszyć i wazoniku :).

Lubicie chodzić na grzyby?
Znacie miłorząb japoński?


6 komentarzy:

  1. Ja grzyby susze przy wpol otwartm piekarniku. Wyszly pyszne zeszlego roku

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie w domu identycznie widoki. Kilka setek podgrzybków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale nazbierałaś darów natury ;) Piękny bukiecik z liści, a ja grzybów nie zbieram więc i nie suszę, boję się że się zatruje bo się nie znam O.o Piękne zdjęcia ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ile grzybów Ci się udało uzbierać, no, no, gratulacje! :) i ładny bukiecik z liści zrobiłaś ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesień jest piękna.
    Czasem lubię pójść na grzyby.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger