Wader Gigant do zabawy w domu czy na podwórku?

Od kiedy aSYNstent otrzymał na "zająca" traktor-spychacz wraz z przyczepką, nazywany przez nas również koparką, jest to największa zabawka w naszej kolekcji i na pewno jedna z ulubionych. A zaczęło się od tego, że taką właśnie gigantyczną koparkę upodobał sobie Ignaś na swoich drugich urodzinach w sali zabaw. Po intensywnych zabawach na konstrukcjach ze zjeżdżalniami przesiadł się na koparę i jeździł tak do końca imprezy. Możecie się domyślać, jak wielki żal był przy opuszczaniu imprezy wraz ze zbliżającym się jednocześnie czasem drzemki. Całą drogę powrotną słyszeliśmy w kółko "ja chcę koparkę". Zwykle łatwo nie ulegam zachciankom syna, ale w tym przypadku bardzo spodobała mi się ta zabawka.


Gdy w końcu w Wielki Czwartek dotarła do nas koparka, czyli akurat w dzień kiedy przychodził zawsze do mnie tzw. "zając" radości nie było końca. Zadowolony objechał nią całe mieszkanie robiąc rundę honorową. Bo zabawka służy Ignasiowi właśnie m.in. jako jeździk. Jest tak skonstruowana, że można na nią usiąść i odpychać się nóżkami. Nie obawiam się, że się zarwie, ponieważ wg producenta ma udźwig do 100 kg. Testowałam z synkiem osobiście, siadając z tyłu na dachu :D, choć razem tyle aż nie ważymy. Przyczepa ma natomiast udźwig do 60 kg.



Niestety zaletą i zarazem wadą koparki gigant jest rozmiar. Otóż zajmuje prawie całe łóżeczko, a Ignaś jak tylko ją dostał, usiłował z nią spać :D, ale na szczęście po długich negocjacjach udało nam się przekonać synka, że koparki wolą spać na podłodze, obok łóżeczka.



A jakie ma bajery? Największym jest ruchoma łycha, która pozwala nabierać i wyładowywać "towar". Tak się po całym dniu zabawy łatwiej sprząta się zabawki i odwozi je na swoje miejsce. 




Pomimo, że koparka jak i przyczepa są sprzedawane osobno, to z łatwością można je połączyć. Wystarczy odłączyć dodatkową rączkę od przyczepy. Zresztą pojemna przyczepa również usprawnia sprzątanie ;).



Synek chętnie bawi się koparką również na dworze, jednak muszę pilnować by, nie rozkopał mi całego ogródka, który jest w trakcie zmian i niebawem też go pokażę. Na razie tylko mała zajawka, gdy Ignacy z własnej inicjatywy przewoził ziemię. Ale nie narzekam, bo nawet, gdy wiosna nie sprzyja, dziecko ma interesujące zajęcie na świeżym powietrzu.




Mam nadzieję, że zestaw długo nam posłuży, bo codziennie jest intensywnie ekspoatowana :). Jeżeli Wasze dzieci są zakochane tak jak mój synek w tego typu sprzętach, to taką koparkę (oficjalnie traktor-spychacz) i przyczepę znajdziecie w sklepie producenta.



A u Was jakie teraz zabawki grają pierwsze skrzypce?


8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój młody spał z wywrotką gigantem w łóżeczku. Poduszkę położył na przyczepie i padł :) Swoją drogą uwielbiamy te zabawki, to jeden z lepszych pl producentów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kopara jest super, mamy taką od dawna i Oli bardzo ją lubi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aktualnie na topie u nas koniki :) a zabawki firmy Wader uwielbiamy 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy taką koparkę, co prawda bez przyczepy, ale dzieci ją uwielbiają. Poza sezonem jest na sali zabaw mojej siostry i Maluchy tak jak Ignaś siadają pomiędzy łyżką, a kabiną, a Starsze dzieciaki na dachu kabiny i też się fajnie bawią. Latem koparka wróci na działkę, bo Krzyś lubi się nią bawić w piasku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wader to jedna z tych firm, których reklamowac nie trzeb,a ich produkty bardzo się podobają i dużym i małym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój synek też ma bzika na punkcie zabawek Wadera :-) tylko, że u nas to jest cała infrastruktura dróg dla aut i pociągów :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger