Poród w szpitalu Świętej Rodziny w Poznaniu - 2018

Jestem świeżo po drugim porodzie w szpitalu Świętej Rodziny w Poznaniu. Wpis dotyczący porodu w tym szpitalu z 2015 r. cieszy się tak dużym powodzeniem, że postanowiłam zredagować go ponownie, ze szczególnym uwzględnieniem zmian w porównaniu do 2015 r. A pewne zmiany miały miejsce, ponieważ wiosną 2016 r. szpital został rozbudowany i ma teraz nowoczesną porodówkę.



IZBA PRZYJĘĆ

Po rozbudowie szpitala izba przyjęć znajduje się obecnie od strony ul. Bogusławkiego, a nie jak poprzednio od ul. Jarochowskiego, choć wejście nadal pozostało. Ponownie miałam szczęście, że nie czekałam w kolejce na przyjęcie, bo akurat byłam jedyną rodzącą. Mimo to wypełnienie dokumentów, zgód (sugerują z góry podpisanie zgód na ewentualne nacięcie krocza, czy cesarskie cięcie, jeśli będzie taka konieczność), badanie lekarskie zajęło łącznie ok. godziny. W przeciwieństwie do roku 2015, lewatywa na życzenie pacjentki nie odbywa się na izbie przyjęć, a dopiero na sali porodowej.


PORODÓWKA

Porodówka znajduje się na 1 piętrze szpitala, w nowej części. Składa się z 4 nowych sal porodowych z łazienkami do porodów rodzinnych, sali przedporodowej (czterołóżkowej), sali ścisłego nadzoru poporodowego, gdzie przebywają pacjentki na obserwacji po porodach powikłanych. Ponadto blok porodowy dysponuje także salą do wykonywania cięć cesarskich.

Poród jest praktycznie bezpłatny - osoba towarzysząca kupuje w automacie fartuch i ochraniacze na buty w cenie 5 zł.



Sala porodowa z łazienką to bardzo przyjemne, spore wnętrze. Na sali jest też fotel dla osoby towarzyszącej, oraz sprzęt ułatwiający poród np. piłki. Zdjęcia łóżka porodowego nie zrobiłam, bo drugi poród miałam również szybki, a sporo czasu byłam też podłączona do KTG.

W przeciwieństwie do 2015 r., tak jak w całym Poznaniu, także i tu nie można już wynająć sobie do porodu prywatnej położnej ze szpitala. Wprawdzie nie korzystałam z takiej opcji w 2015 r., ale na szczęście za każdym razem trafiłam na doświadczony, kompetentny i miły personel. 

Na początku porodu położne omówiły ze mną mój plan porodu, a później regularnie przychodziły na badanie postępu porodu. Lekarz przybył na przebicie pęcherza płodowego i na końcu na zszycie nacięcia krocza. Podczas porodu oprócz męża cały czas towarzyszyła mi jedna studentka (za moją zgodą), która bardzo mi pomagała m.in. w oddychaniu i tym sposobem tak jak planowałam, cały poród świadomie odbyłam bez znieczulenia farmakologicznego. Położna zgodnie z  planem porodu planowała ochronić krocze, ale w trakcie porodu jej doświadczenie poskutkowało słuszną decyzją o ponownym nacięciu, bo jak się później okazało, córka miała tułów owinięty pępowiną. Mąż mógł oczywiście przeciąć pępowinę.

Po urodzeniu dziecka dostałam córkę na chwilę do kontaktu skóra do skóry, w międzyczasie przyszedł lekarz neonatolog na zbadanie dziecka, i później przez 2 godziny byliśmy jeszcze razem na sali porodowej. 


ORGANIZACJA ODDZIAŁU POŁOŻNICZEGO
I PODODDZIAŁU ROOMING-IN


Po porodzie fizjologicznym dziecko trafia na kilka godzin na obserwację na oddział noworodkowy, a mama na tzw. rooming-in stanowiący pododdział położniczy z 15 miejscami w salach 2 lub  3 osobowych. Po kilku godzinach, gdy taka mama odpocznie, dołącza do niej noworodek i później sama się nim już opiekuje. Tym razem rooming-in był przepełniony, więc trafiłam na właściwy oddział położniczy, gdzie z założenia trafiają pacjentki po cesarskim cięciu.

Warunki i sale na roomingu się nie zmieniły. Dzieci kąpane i badane są rano przy mamach. Na roomingu dostępne są pieluszki, maść do pupy oraz przewijaki. Każda sala ma też wagę i zlew do kąpania dzieci, a szpital zapewnia ubranka dla dzieci (kaftanik, pieluszkę tetrową oraz becik). Szpital zapewnia też podkłady poporodowe.

Natomiast jeśli chodzi o właściwe położnictwo, to z założenia dzieci przebywają tuż obok na oddziale noworodkowym, a przynoszone są mamom do karmienia i jeśli ma siły po cesarce zajmować się dzieckiem to również na dłużej w ciągu dnia. Ale gdy tylko mama chce, może oddać dziecko na oddział noworodkowy. Jako że ja byłam po porodzie fizjologicznym i szybko doszłam do formy, miałam córeczkę przy sobie cały dzień i również przez większość nocy, bo tak chciałam. Była zabierana tylko na podawanie leków, nocne ważenie i kąpanie oraz poranne wizyty lekarskie. Kąpiel i badania dzieci z położnictwa odbywają się wyłącznie na oddziale noworodkowym bez obecności mamy. Po badaniach lekarz neonatolog przychodzi do każdej z pacjentek omówić stan zdrowia jej dziecka.
Jedyne co mogę zarzucić temu oddziałowi, to jedna z położnych podała mojemu dziecku dwa razy przypadkowo mleko modyfikowane, bo źle oznaczyła w karcie przy łóżeczku, które dziecko ma być dokarmiane, a moja córeczka miała stanowisko obok jednego z dokarmianych bliźniaków. Byłam wściekła, tym bardziej że akurat miałam nawał i sobie nie życzyłam, ale przepraszali, bo taki incydent nie powinien mieć miejsca.  Dlatego na położnictwo warto przekazać też kopię planu porodu i swoje uwagi co do ewentualnego dokarmiania. Gdy w 2015 r. rodziłam #aSYNstenta to matka musiała wręcz podpisywać dokument, że chce podać dziecku mleko modyfikowane, a teraz wystarczy poprosić.

Większość sal na położnictwie ma również łazienkę i przewijak. Ja trafiłam akurat na 3-osobową salę z łazienką na korytarzu. Sala ta nie miała też przewijaka, a pieluszki otrzymywało się bezpośrednio z oddziału noworodkowego. Na korytarzu pacjentki mogły korzystać z czajnika i lodówki.


Co mi odpowiadało na położnictwie, to to że zewnętrze łóżka na sali stoją  tuż przy ścianie, co bardzo ułatwiało karmienie noworodka szczególnie w nocy. Na roomingu łóżka stoją wyłącznie w przestrzeni sali, a gdy 3 lata temu zamieniłam sobie stolik z łóżkiem, by mieć je przy ścianie, to zwrócono mi uwagę, że ponoć na roomingu przepisy tego zabraniają.

Teoretycznie, gdy zwolniło się miejsce na roomingu, mogłam się przenieść, ale jak się w międzyczasie okazało córka musiała otrzymać antybiotyki, a nasz pobyt w szpitalu trwał znów aż tydzień. Wolałam więc już pozostać na położnictwie i mieć stałą pomoc położnych z oddziału noworodkowego. Ponoć przy dłuższym pobycie i dodatkowym leczeniu, czasami pacjentki przenoszone są wręcz z roomingu na oddział położniczy.


ROZKŁAD DNIA NA ODDZIALE POŁOŻNICZYM

Położne mają zmiany ok godz. 6:30 i 18:30. 
Pomiędzy godz. 6 a 7:30  jest mierzenie ciśnienia i temperatury oraz pobieranie krwi do ewentualnych badań. 
Ok. godz. 8 jest obchód lekarski oraz śniadanie.
Ok. godz. 12 jest obiad.
W godz. 12-14 następuje wydawanie wypisów ze szpitala.
Ok. 16:30-17 jest kolacja.
W międzyczasie swoją pracę wykonywały też panie salowe.


ROZKŁAD DNIA NA ODDZIALE NOWORODKOWYM



PERSONEL

Przez tydzień mojego pobytu nie natrafiłam na żadną nieprzyjemną położną. Wszystkie chętnie pomagały w karmieniu piersią, szczególnie proszącym o pomoc dziewczynom po cesarkach. Lekarze  ginekolodzy i neonatolodzy również sympatyczni. Lekarze neonatolodzy to obecnie młody, ale doświadczony zespół, który szczegółowo udział informacji na moje pytania dotyczące leczenia dziecka. Na oddziale nie natrafiłam natomiast tym razem na studentki.


JEDZENIE

Jedzenie nadal zapewnia firma cateringowa. Obiady były całkiem smaczne, a dania spore. Na śniadania i kolacje wystarczająca ilość chleba, ale zwykle mało do niego obkładu. Jak to w szpitalu bywa, te 3 posiłki w ciągu dnia trzeba było uzupełniać własnym jedzeniem.







SPECYFIKA SZPITALA

Plusem tego szpitala jest to, że nie wypuszczają do domu samej mamy bez dziecka np. gdy dziecko wymaga dłuższego leczenia (tak jak to często bywa w innych poznańskich szpitalach), chyba że mama sobie tego życzy.

Ponadto nie ma odwiedzin na salach - goście nie przeszkadzają pozostałym mamom, co ma duże plusy w zachowaniu intymności przy początkach karmienia, czy wietrzeniu krocza. Odwiedziny odbywają się wyłącznie na pozaoddziałowym korytarzu z krzesłami. Teraz można było swobodnie przywozić tam w wózeczkach noworodki (3 lata temu był przestrzegany zakaz, a dzieci pokazywało się w drzwiach korytarza).

Właśnie ze względu na specyfikę  tego szpitala, wybrałam go do drugiego porodu ponownie.


Poprzedni wpis z 2015 r. dotyczący tego szpitala znajdziecie TUTAJ. A jeśli macie pytania, chętnie odpowiem. Napiszcie przy okazji, w jakich szpitalach rodziłyście i czy byłyście zadowolone.


20 komentarzy:

  1. Ja obecnie jestem przed porodem - także zastanawiam się,jak będzie wyglądała opieka w moim SZPITALU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wcześniej popytać koleżanek lub poszukać opinii w internecie ;)

      Usuń
  2. Ogromne "dziękuję" za obszerny wpis. Do tej pory wahałam się między Polną a Św.Rodziną i po przeczytaniu Twojego wpisu wiem, czego się spodziewać i gdzie w styczniu się udać :-) Serdeczności dla Ciebie, Pociech i wszystkich poznańskich Mam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że wpis jest przydatny dla kolejnej poznańskiej mamy 😊

      Usuń
  3. czy te lozka porodowe to na nich rodzi sie leżac na plasko? czy unosi sie lozko i rodzisz jakby siedząc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze dziecko rodziłam jak na fotelu ginekologicznym i było trudno przeć, drugie tak jak chciałam rodziłam w pozycji siedzącej.

      Usuń
  4. tam nie ma tych miejsc na nogi jak na fotelu ginekologicznym?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,

    mam pytanie dotyczące odwiedzin. Jeśli odbywają się one wyłącznie na korytarzu, to co w sytuacji kiedy mama po porodzie nie jest w stanie wstać? Nie ma w tedy możliwości odwiedzin w ogóle?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny po cesarkach wstawały dosc szybko na sali nie ma odwiedzin.

      Usuń
  6. A ha mam pytanie czy na poród rodzinny trzeba się jakoś wcześniej zapisać?chciałabym by mąż był przy mnie tego dnia.jak urodziłam córkę 10lat temu za poród w sali rodzinnej musieliśmy zapłacić 350zl.co najlepsze na potw.zaplaty dostaliśmy taki wpis: opłata za fartuch 350zl .chciałabym. wiedzieć czy coś się zmieniło,czy mogę mieć pewność że na taką salę trafię i tym razem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz nie ma opłat, a wszystkie sale mają fotel dls osoby towarzyszącej - poród rodzinny to obecnie standart :)

      Usuń
    2. Czy wiesz może czy bezpośrednio po porodzie dziecko zawsze jest zabierane na oddział noworodkowy, czy może zostać z mamą cały czas na jej życzenie?

      Usuń
  7. Ok dziękuję.czyli mogę być pewna że trafię na taką salę gdzie mąż będzie mógł być przy mnie,trochę mi lżej z ta informacja.jak widać dużo się zmieniło przez 10lat.wtedy faktycznie mieliśmy salę tylko dla siebie i że spokojem mogłam się tak naprawdę przygotować do porodu(pilka,łazienka,nawet kolorowe światełka na suficie zapamietalam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny,czy ktoras z Was byla na sali przedporodowej? Co to za sala? Dlaczego i na jak dlugo się na nią trafia. Tam nie moze przebywac osoba towarzyszaca. Denerwuje sie faktem ze pojade z mezem do szpitala, oni mnie tam umieszcza i bede sama.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy wiesz może czy bezpośrednio po porodzie dziecko zawsze jest zabierane na oddział noworodkowy, czy może zostać z mamą cały czas na jej życzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak jest teraz - najlepiej zadzwoń zapytać i w razie czego wpisz w plan porodu, ale koniecznie zrób drugą kopię do dokumentacji oddziału noworodkowego, bo jedna kopia zostaje na porodówce.

      Usuń
  10. Cześć �� Może orientujesz się jak to jest z planem porodu - czy mają jakiś swój wzór czy można przyjść ze swoim?

    Poza tym bardzo ciekawy i treściwy opis szpitala ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam ze swoim planem, napisanym w szkole rodzenia, raczej nie mają gotowych szablonów.

      Usuń
  11. A na jaki numer najlepiej dzwonić żeby móc uzyskać jakiekolwiek info? Dzwoniłam na centrale z której mnie przełączono, na numer gdzie Pani kazała dzwonić dalej na numer który jest niedostępny...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger