Ostatnio nie było mnie tu za wiele, bo od początku roku
sporo się dzieje. Kto mnie obserwuje na Instagramie ten już pewnie wie, co mam na myśli :). Niedawno
zdradziłam Wam pewną, naszą rodzinną
tajemnicę. Otóż tak - powiększamy się.
Przyznam, że nigdy nie chciałam mieć bardzo małej różnicy (czyli rok,
2 lata) między dziećmi, tylko tak m in. ok. 3-4 lata, bo bałam się, że po prostu
nie podołam. Pomimo, że mój mąż szybko chciał kolejne dziecko, ja miałam dużo obaw, wspomnienia baby blues, który dopadł
mnie przy aSYNstencie, później dieta eliminacyjna, moje i synka problemy z
odpornością i częste infekcje. Nie czułam też sensu powrotu do pracy np. na pół
roku. A po tych 3 latach życia w trójkę miałam wrażenie, że w końcu nasze życie
jest ustabilizowane. Mam wrażenie, że dość długo czekałam na to, kiedy będę w końcu mogła przespać normalnie nockę, będę czuła się lepiej fizycznie i bez
wyrzutów sumienia mogła mieć też czas tylko dla siebie.
Temat powiększania rodziny regularnie wracał w
naszych rozmowach i w końcu uległam jego namowom… Nie sądziłam, że i tym
razem w ciążę zajdę od razu (mój mąż twierdził, że jesteśmy już starsi niż
ostatnio, a po 30-tce nie jest tak łatwo :D).
Moje obawy...
Jednak po zrobieniu testu miałam bardzo mieszane uczucia – miałam wrażenie, że to nie jest dobry czas na ciążę. W mojej głowie pojawiły się lęki,
nie tylko o oczywiste sprawy, czy dziecko będzie zdrowe, ale również sporo
innych. Że np. skoro poród będzie wypadał jesienią, to starszak będzie
przynosił infekcje z przedszkola. Do tego jesień, zima – takie depresyjne pory
roku. Miałam też sporo wątpliwości, czy damy radę
finansowo i organizacyjnie - nawet nie w tym momencie, ale przyszłościowo. W
międzyczasie synek dostał się do publicznego przedszkola, ale jednocześnie
pojawiły się u mnie wyrzuty, że nie pójdzie z większością dzieci ze swojej
grupy do przedszkola prywatnego w tej samej placówce, gdzie obecnie chodzi do
żłobka. Poza tym miałam sporo planów na wiosnę i lato i miałam poczucie, że
stan ciąży bardzo mnie ograniczy i uniemożliwi ich realizację (np. jazda na
rowerze czy wakacje za granicą, gdzie po zeszłorocznym tygodniu deszczowej
pogody nad Bałtykiem chciałam w końcu wygrzać się w ciepłym miejscu).
Tak wiem,
że martwię się na zapas i muszę mieć wszystko poukładane – taka moja natura. Część
ograniczeń siedzi tylko w mojej głowie, bo to właśnie ciąża zmobilizowała nas,
by nie odkładać planów na później i pod koniec czerwca spędziliśmy bardzo fajny
urlop w Bułgarii, co już też wiecie z moich social mediów.
Z drugiej strony jednak wierzę, że skoro dzieciątko chciało
być z nami właśnie teraz, to tak miało być i musi być dobrze. Tym sposobem
różnica między dziećmi będzie w moim przekonaniu optymalna – 3 i pół roku.
Jeszcze jesienią zeszłego roku aSYNstent podpytywany, czy chciałby mieć
rodzeństwo zdecydowanie mówił NIE, ale zimą sporo się zmieniło i sam zaczął
mówić, że chciałby „mieć brata, najlepiej od razu starszego” :D. Z informacją o ciąży czekaliśmy do skończenia I trymestru – najpierw chcieliśmy poinformować oczywiście
aSYNstenta, a później pozostałą rodzinę. Synek bardzo się ucieszył i od razu
całował zdjęcie z USG. Przy okazji tłumaczyliśmy, że dzidziuś będzie malutki i
że nie wiemy, czy urodzi się chłopiec, czy dziewczynka.
Teraz jesteśmy już w trakcie trwania drugiego trymestru i w
końcu przestały dominować u mnie obawy i zaczęłam się cieszyć. Już wiemy, kto
mieszka w środku, ale póki co kolejnej tajemnicy jeszcze nie zdradzę ;).
Nasz już przyszedł na świat w zeszłym tygodniu:). Różnica 16 miesięcy, zatem będzie co robić:). Obawy normalna rzecz, zatem życzę powodzenia i pomyślnego rozwiązania:).
OdpowiedzUsuńO to gratuluję i życzę powodzenia oraz sił :)
UsuńGratuluję kolejny raz :)
OdpowiedzUsuńJa chciałam mieć jak najmniejszą różnicę wieku między dziećmi bo z kolei mam inne zdanie niż ty: nieprzespane noce przy pierwszym i drugim się zazębiają, więc będzie ich ogólnie mniej niż przy większej różnicy; dzieci zajmują się same sobą dość szybko i szybko ja zaczynam zyskiwać czas dla siebie, dobrze się dogadują już kiedy młodszy ma 2 lata (między mną i bratem jest więcej i kontakt zyskaliśmy dopiero, kiedy ja poszłam na studia). Chciałam też od razu trzecie do gromadki, ale tu już nie jest tak prosto, młodszy ma ponad 3 latka i już mi się wydaje, że to będzie za dużo ;)
A obawy ma każda matka, nawet ta, która ciążę wyczekuje od lat (jak ja), a po zrobieniu testu w głowie ma milion myśli typu "po co mi to było, było mi tak dobrze jak bylo wczesniej, już sobie zaplanowałam to i to..." ;) A potem to mija :)
Powodzenia, czeka was dużo szczęścia :)
Podziwiam dziewczyny, które ogarniają dzieci przy małej różnicy. Mój syn do 2 roku budził się w nocy co ok 2-3 godz. na mleko, więc każdy moment snu był dla mnie ważny. Na szczęście szybko bawił się sam, ale też z innymi dziećmi.
UsuńDziękuję raz jeszcze :) O chociaż ktoś ma podobne podejście ;)
OdpowiedzUsuńU mnie jest 2,5 roku różnicy i też pierwsza myśl przy drugiej ciąży - to już? dopiero co przestałam karmić... ;) Na początku była spora zazdrość starszego, ale teraz jest super - chłopcy tworzą wspólny front przeciwko mnie i mimo że czasem dojdzie do rękoczynów między nimi to i tak bardzo się kochają i świetnie razem bawią jako 7-latek i 4,5-latek. Było ciężko, było sporo nieprzespanych nocy (budzili się o różnych porach), chorowali jeden po drugim (a potem ja), dieta eliminacyjna trafiła nam się przy drugim dziecku, spędziłam 4 ostatnie lata w domu (baby blues i inne pochodne się trafiały) ale... WARTO!
OdpowiedzUsuńGratulacje i zdrówka :)