Jako że aSYNstent skończył już dwa lata, czas więc na czwarte, finansowe podsumowanie wydatków w kategorii DZIECKO. Niedawno był Dzień Dziecka i może nie wypada pisać chłodnej kalkulacji, ile kosztuje nasza latorośl. Jednak przyznam, że pomimo że trochę zwlekałam z tym wpisem, sama byłam ciekawa, czy z biegiem czasu nasze wydatki rosną, czy maleją? Jeśli również chcecie się dowiedzieć, ile wydaliśmy od października 2016 r. do marca 2017 r., to zapraszam na wpis.
W naszym budżecie domowym w kategorii Dziecko mamy 7 podkategorii: kosmetyki, jedzenie, ubrania, zdrowie, pieluchy, żłobek i inne. Jaka dokładnie kwota kryje się pod każdą z nich?
Kosmetyki i pielęgnacja dziecka - 175,42 zł
Kwota ta kryje wydatki na: chusteczki nawilżone z Netto - 11 szt (zawsze też coś mam w zapasie, tym bardziej, że potrzebne są też w żłobku), krem przeciw odparzeniom (jestem wierna Bephantenowi), szczoteczki do zębów, balsam do ciała. Płynów do prania ubrań dziecięcych już zaprzestałam kupować, no może 1 szt. się tam jeszcze znalazła.
Jedzenie dziecka - 14,98 zł
Mieszczą się tu ze 2 kaszki, choć kupiłam ich jeszcze może ze 3 szt. Przyznam, że skoro syn je praktycznie wszystko to co my, a i ja czasami podjem jego kaszkę, to nie wyszczególniałam ich osobno ze wspólnych zakupów żywnościowych. Dodam, że nie pije, bo w sumie nigdy nie polubił mleka modyfikowanego, a piersią karmiliśmy się jeszcze zimą.
Ubrania dziecka - 615 zł
Pomimo, że sporo ubranek jak zwykle dostaliśmy, koszty te kryją aż 2 pary butów jesienno-zimowych, bo jedna para wystarczyła tylko na 3 miesiące (a okropnie drogie te buty!!!), kapcie, 4 pary bodów, 21 par skarpet (w tym sporo antypoślizgowych, które nosi zamiast kapci), czapka z apaszką.
Zdrowie dziecka - 602,35 zł
Z powodu ciągłych chorób sporo pieniędzy poszło na leki. Hurtowo kupowaliśmy wodę morską Disnemar - 5 szt, 4 antybiotyki (ok. 130 zł), 6 probiotyków Dicoflor, syropy na kaszel, witaminy D i C, oraz leki i preparaty na wzmocnienie odporności m.in. tran i 4 paczki saszetek Entitis. Większość planowych zakupów realizuję w aptece internetowej, bo inaczej widniałaby tu kwota zdecydowanie wyższa.
Pieluchy - 585,74 zł
O zgrozo!!! Bezdyskusyjnie czas na odpieluchowanie!!! Choć niestety pierwsza kilkudniowa próba zakończyła się niepowodzeniem :(. A 16 paczek pieluch jednorazowych, w tym pieluszki, które przekazujemy do żłobka zasiliły niestety też kosz na śmieci.
Żłobek - 2985,00 zł
To najdroższa z podkategorii. Niestety ze względu na zmieniające się co roku zasady dofinansowywania żłobków prywatnych w Poznaniu, do grudnia płaciliśmy 245 zł, a od stycznia do marca po 750 zł.
Inne wydatki - 1332,29 zł
Najdroższy w tej kategorii jest fotelik samochodowy Axkid Wolmax RWF (typowy fotelik montowany tyłem do kierunku jazdy w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa jazdy) Poza tym różne drobiazgi jak np. poszewki na poduszki z Ikea, elementy zabezpieczające narożniki stołu, czy butelki. Zabawek praktycznie nie kupowaliśmy, bo aSYNstent dostał sporo zabawek na Święta i w prezencie na 2 latka.
Podsumowując, w czwartym półroczu wydaliśmy łącznie 6310,78 zł, co daje miesięcznie 1051,80 zł. W porównaniu z pierwszym półroczem (498,38 zł miesięcznie), drugim półroczem (357,17 zł miesięcznie) i trzecim półroczem (531,62 zł) nasze wydatki miesięczne ewidentnie wzrosły. Jednak gdybyśmy nie zdecydowali się na żłobek, wydatki miesięczne byłyby zdecydowanie niższe, choć i tak niemałe, bo w wysokości 554,30 zł miesięcznie, ale jednocześnie nie byłoby też dochodów z mojej pracy zawodowej.
Tak wyglądają u nas liczby, a przyznam, że staramy się racjonalnie podchodzić do dziecięcych zakupów tzn. nie skreślamy używanych ubranek, ale do butów używanych nie jestem już przekonana i kupuję nowe. Ponadto zdrowie to siła wyższa i apteki niestety nie da się zastąpić tylko miodem i cytryną, szczególnie w okresie zimowym, gdzie w żłobku nietrudno o infekcję.
To nie są wyliczenia, by wypominać kiedyś dziecku "ile kosztowało" :D. Prowadzimy od lat budżet domowy, bo uważam że kontrola wydatków jest jednym z ważnych elementów poczucia bezpieczeństwa finansowego. A skoro prowadzimy taki budżet, to szybko można sprawdzić, na co ile przeznaczamy pieniędzy, w tym również na nasze kochane dziecko :)
Poprzednie takie zestawienia:
A jak to jest u Was z wydatkami na dzieci? Kontrolujecie, spisujecie?
Ja Cię podziwiam, że tak wszystko potrafisz zapisać. Ja zawsze mam z tym problem, ale i tak wiem że na ciuchy wydaję zdecydowanie za dużo ;p
OdpowiedzUsuńMyślę, że to kwestia nawyku, organizacji i chęci. My spisujemy wydatki z mężem równocześnie, więc nie wszystko jest na mojej głowie, a każdy z nas pamięta lepiej na co na bieżąco wydaje.
Usuńprzejrzałam z ciekawości wpis - dziecko mam nieco młodsze, więc dla mnie tekst jest aktualny. nie przeliczałam nigdy ile nasze dziecko nas kosztuje. na pewno pewną pozycją są pieluchy, kaszki i mm (u nas się przyjęło). poza tym w większości Młody je to co my, a są tego niewielkie ilości, więc też nie liczę ich osobno. sumarycznie pewnie koszty u nas byłyby podobnie - mm zrównowazy żłobek... no coż - inwestycja na całe życie :) ..
OdpowiedzUsuńNasz pomimo, że jada w żłobku, w domu wciąga jak odkurzacz drugie tyle, więc jedzenie to u nas ukryte koszty ;).
UsuńTaki zorganizowany budżet domowy prowadzimy już kilka lat, choć niegdyś sama spisywałam również studenckie wydatki w notesiku :D.
OdpowiedzUsuńTak - ostatnio tez to policzyłam. dzieciaki szkolne. To co mi wyszło - i na co ile wydałam opisałam tutaj http://mamonik.pl/wychowanie-dziecka-ile-to-kosztuje/
OdpowiedzUsuń