Koniec urlopu macierzyńskiego i co dalej?

Prędzej czy później w głowie każdej mamy pojawia się pytanie: koniec urlopu macierzyńskiego i co dalej? Niby możliwości jest wiele: urlop wychowawczy, żłobek, dziadkowie, niania czy kolejne dziecko... Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Łatwo jest radzić komuś, czy oceniać innych. Jednak, gdy zaczynamy planować pomacierzyńską przyszłość, musimy wziąć pod uwagę konkretnie naszą sytuację - tzn. sytuację rodzinną, zawodową i wreszcie finansową.



Analiza trwa i trwa, a im bliżej podjęcia decyzji, tym więcej myśli kotłuje się w głowie.

Urlop wychowawczy:
+ Gdy zostanę dalej w domu razem z dzieckiem mogę osobiście zadbać o dalszy jego rozwój, wszystkiego osobiście dopilnować, no bo kto zna je lepiej niż ja sama? 
- Mój rozwój zawodowy przechodzi jakby stagnację, nie jestem na bieżąco ze zmianami przepisów prawnych w mojej branży, więc czuję, że trochę wypadłam z rytmu, ale to jednak niewielki problem, bo szybko nadgonię. Większym problemem jest brak dochodów z pensji i zarazem szans na zasiłek wychowawczy czy 500+, a z jednej pensji przy kredycie mieszkaniowym nie domkniemy budżetu.

Żłobek:
+ Większość dzieci prężnie rozwija się wśród rówieśników, a obecne żłobki to już nie mityczne przechowalnie sprzed lat. Często to również małe, prywatne placówki z pełnym dofinansowaniem, na kieszeń przeciętnego, pracującego rodzica.
- Mam jednak obawy o aklimatyzację malucha, czy nie będzie ciągle chorować i jak ja psychicznie zniosę naszą rozłąkę. Trzeba też odpowiednio wcześniej pomyśleć o rekrutacji, bo liczba miejsc jest bardzo ograniczona.

Dziadkowie:
+ Dziecko jest zżyte z dziadkami, więc pewnie dobrze by się z nimi czuło.
- Niestety codzienne dojazdy do innego miasta nie byłyby prostą sprawą logistyczną. Ponadto dziadkowie po to mają emeryturę, by mogli trochę odpocząć, bo w swoim życiu już się sporo napracowali.

Niania:
+ Dziecko miałoby indywidualną opiekę, kiedy ja będę pracowała.
- Musiałaby to być osoba co najmniej z polecenia, bym w ogóle rozważała taką opcję. Pewnie to kwestia zaufania, ale wolałabym by jednak nikt obcy nie kręcił się w moim domu. Poza tym obawiam się, czy moja pensja pokryłaby wynagrodzenie profesjonalnej niani.

Kolejne dziecko:
+ W tym scenariuszu byłaby szybka szansa na osobiste zajmowanie się dzieckiem/dziećmi oraz dogodną ciągłość finansową z szansą na program 500+.
- Zajmowanie się dwójką z małą różnicą wieku to byłoby jednak spore wyzwanie. Myślę też, że dobrze by było, aby mój nadal organizm nabrał jeszcze trochę sił przed byciem domkiem dla kolejnego maleństwa, tym bardziej że nadal karmię piersią

Niestety w naszym przypadku nie ma idealnego wyjścia, a jakąś decyzję należy podjąć...


A jak to było u Was? Którą opcję wybraliście? A może macie jeszcze inny pomysł?

Aktualizacja 25.08.2016
Decyzja została podjęta i w związku z tym zapraszam na nowy cykl wpisów #MamaWracaDoPracy


28 komentarzy:

  1. Ja mam wiele opcji :P Mieszkam z teściami ( mamy osobną górę) więc mogę spokojnie zostać w domu dłużej bo nikt z nas z domu nie wywali. To jeden z plusów życia z teściami, spokój o dom no ale są i też minusy mieszkania z rodzicami. Ja jeszcze kilka miesięcy i koniec urlopu, chcę do 30 jeszcze jedno dziecko mieć a potem mogę już iść do roboty haha :P Wolę żyć skromnie a dać dziecku to co najcenniejsze - mój czas ! Mam ten komfort że mam wybór, niestety nie każdy go ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że masz taki wybór i że nawet na wychowawczym domkniesz urlop!

      Usuń
  2. Ja wybrałam urlop wychowawczy z tego względu, że właśnie tak jak piszesz niania wzięlaby większą częśc mojej wypłaty. Żłobka u nas nie ma, a pomoc dziadków wykluczona. Teraz ja niebawem wrócę do pracy, ale Pyzusia to juz duża dziewczynka i na pewno da sobie radę. Nie martw się kochana i trzymam kciuki za Ignasia :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wybrałam urlop wychowawczy do czasu, aż dziecko będzie w mojej ocenie gotowe na dalszy krok czyli żłobek - kiedy uznałam że czas wracać do pracy bo córcia sobie poradzi, miała 18 miesięcy, wszystko było załatwione mój powrót i jej żłobek, i właśnie wtedy okazało się, że jestem w kolejnej ciąży. Życie za nas zadecydowało :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też jest rozwiązanie, czyli różnica między dzieciaczkami to ponad dwa lata?

      Usuń
    2. Tak różnica będzie 2 lata i 2 miesiące :)

      Usuń
  4. Ja wybrałam chcą nie chcą żłobek. Muszę przyznać że jest naprawdę nieźle, a i Mała rano biegnie pukać do drzwi swojej grupy i biegnie do dzieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy od początku żłobek był bez większych trudności?

      Usuń
  5. W trakcie macierzyńskiego wygasła mi umowa o pracę, więc zostałam na bezrobociu z dzieckiem w domu. Niestety jako młoda mama nie mogłam znaleźć dobrej posady :( Po 2-gich urodzinach syna dorwałam jakąkolwiek pracę, ale już tylko po to by ponownie zajść w ciążę i mieć prawo do macierzyńskiego. Synuś poszedł do żłobka, potem do przedszkola co mu dobrze zrobiło (w sensie rozwojowym), ja mogłam odpocząć w ciąży, a potem zająć drugą kluską :) Mała ma niespełna 5 mies, a już teraz zastanawiam się jaką drogę obrać gdy macierzyński się skończy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli drugi raz jesteś przed podobnym wyborem. Życzę trafnej decyzji :)

      Usuń
  6. Ja mam troszkę mniejsze pole manewru, bo wychowawczego nie mam i dziadkowie za daleko. Żłobki państwowe nie spełniają moich wymagań a na prywatny albo opiekunkę ledwo bym zarobiła, a chodzić do pracy tylko by zarobić na opiekę to bezsens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom sporo prywatnych żłobków z dofinansowaniem miasta nie jest drogich i kosztują w okolicach 500 zł, więc można znaleźć coś fajnego, choć niekoniecznie blisko domu.

      Usuń
  7. Ja też muszę wkrótce taką decyzję podjąć. Macierzyński już się skończył i teraz jestem na chorobowym, ale nie można tak w nieskończoność. Najlepszym rozwiązaniem byłoby drugie dziecko, tylko ciągle się waham, czy właśnie dam radę sama z dwójką, bo mąż całe dnie w pracy, a dziadkowie w Polsce. A jak pójdę do pracy, to tylko na pół etatu, więc ledwo na nianię starczy. Sama nie wiem co robić. Mam nadzieję, że obie coś wkrótce wymyślimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to są trudne pytania i dylematy, życzę więc przemyślanych decyzji :)

      Usuń
  8. Ja wybrałam urlop wychowawczy. Dziadków brak. Mały się do żłobka nie nadawał z uwagi na restrykcyjną dietę i problemy zdrowotne. Niania też nie była dobrym wyborem, z uwagi na to, że nie znałam żadnej z polecenia, a poza tym moja pensja niemal w całości przeznaczana byłaby na jej pensję. Po 4 miesiącach od przejścia na wychowawczy okazało się, że będę miała następne dziecko, więc potwierdziło to tylko mój wybór. I nie żałuję, choć czasem wydaje mi się, że żyję w innym świecie niż reszta społeczeństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zostałam dalej z córką w domu :) W trakcie urlopu wychowawczego akurat kończyła mi sie umowa!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kończy mi się w grudniu macierzyński i już się martwię, co zrobić, bo z dniem porodu wygasła moja umowa o pracę... W sumie zawsze chciałam dwójkę dzieci, ale to chyba za szybko... A gdybym jednak chciała drugie dziecko, to w takim razie pod koniec macierzyńskiego idę na l4 i po porodzie nadal mam macierzyński? Jak to jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawo ponoć gwarantuje przedłużenie umowy do dnia porodu, choć każdą taką sytuację warto indywidualnie skonsultować z kadrami lub prawnikiem.

      Usuń
  11. Mi kończy się w marcu. I wtedy studia a młody do żłobka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze macie pół roku wspólnego czasu - wykorzytajcie go w pełni ;)

      Usuń
  12. Ja teraz szukam pracy ale z Jasiem spędziłam prawie 3 lata. I nie żałuję nawet chwili.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć powodzenia w powrocie do pracy :) Lubię czytać takie wpisy - mnie też to przecież kiedyś czeka (chyba!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Też lubię czytać na takie tematy, więc podzieliłam się i swoimi dylematami.

      Usuń
  14. A ja mam dylemat. Jestem młodą mamą mam umowę o pracę na czas nieokreślony. Z dzidkami opcja odpada. Ale myślę o żłobku choć nie chce wydawać sporej czesci pensji. Myślę o drugim dziecku aby później po powrocie do pracy moc się jej troszkę poświęcić i rozwijać zawodowo. Mam mieszane uczucia. Bo nie wiem jak to będzie i czy z dwójką maluchów dam sobie radę. A nie chce wracać do pracy na rok żeby później znów iść na urlop macierzynski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja znam takie rozterki? Też się zastanawiałam, czy podołam z dwójką, ale pomyślałam że jednak trochę odczekam i dwa razy będę wracała d pracy ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger