Na targach Happy Baby, które odbyły się 17-18 października 2015 r. w Poznaniu, byłam już po raz drugi i pomimo, że na pierwszy rzut oka organizator zapewnia różne atrakcje, przyznam, że i w tym roku, drugi raz czuję pewien niedosyt. Myślę, że co nieco bym zreformowała. Dlaczego? O tym na końcu wpisu.
Jak wspominałam już we wpisie konkursowym, w którym do wygrania były wejściówki na targi, organizator zapewnił zwiedzającym różne atrakcje:
- bezpłatne badania USG 3D dla kobiet w ciąży, z których z zeszłym roku byłam bardzo zadowolona,
- Mami Babi Targ, czyli wymianę i odsprzedać ubrań dziecięcych i ciążowych (tylko na drugi dzień targów)
- na scenie rozmowy z ekspertami, współpracującymi z projektem Świadoma Mama, moderowane przez aktorkę i mamę - Paulina Holz
Ponadto organizator zadbał o miejsce do przewinięcia i nakarmienia dzieci, choć osobiście z niego nie korzystaliśmy.
Na początku zobaczcie stoiska z różnymi produktami z tkanin. Krótko mówiąc były piękne i wysokiej jakości.
Ponadto pojedyncze stoika prezentowały też meble, wózki.
Był jeden fotograf.
Pracownia lizaków.
Sprzedawca piasku kinetycznego.
A nawet ciekawych batonów, które wyglądem przypominały gąbkę florystyczną ;), specyficzne w smaku, bo miałam okazję spróbować.
Zdecydowanie za mało wystawców
Otóż było ponoć ok. 70 wystawców. Mimo wszystko zdecydowanie za mało. Targi Happy Baby zajmowały dosłownie część hali nr 5, gdzie dla porównania grudniowe targi rękodzieła zajmują dwie takie wielkie hale i są całe zajęte przez wystawców! (na targi rękodzieła chodzę regularnie od 3 lat, a oto dowody z poszczególnych lat 2012, 2013, 2014).
Dlaczego było tak mało wystawców? Albo tak drogie są stoiska (po targach informacja o kosztach była już niedostępna na stronie internetowej) albo rynek dziecięcy nie potrzebuje reklamy!
Zastanawiam się, dlaczego na targach nie było np. wszystkich poznańskich szkół rodzenia? Szacuję, że w Poznaniu jest ich ok. 15-20 bo samych bezpłatnych jest już ok. 8 (o bezpłatnych szkołach rodzenia w Poznaniu jest osobny wpis). Gdyby były, można by na miejscu porównać ich ofertę. Gdzie pozostałe wydawnictwa typowo dziecięce? Widziałam że była tylko Media Rodzina. Dlaczego był tylko 1 fotograf dziecięcy - MILKart, gdy wiemy, że w Poznaniu działa ich wielu. Dlaczego nie wystawiały się kluby malucha, kawiarnie przyjazne dzieciom? Może nie potrzebują reklamy i wystarczy im marketing szeptany? Nie mówiąc już o pozostałym rynku kosmetyków i żywności dla dzieci, ubranek, zabawek i innych gadżetów i akcesoriów dziecięcych. A było tylko jedno stanowisko z wózkami, jedno z łóżkami, natomiast nie znalazłam żadnych butelek, smoczków, kubków, żadnego fryzjera dziecięcego, czy oferty edukacyjnej dla maluchów.
Być może te targi powinny odbywać się w inny weekend, a nie połączone razem z targami Aqua&Zoo, Game Arena oraz Hobby, gdzie zainteresowanie planszówkami czy wystawą miniaturowych pociągów jest znacznie większe, co pewnie często wybierały rodziny z dziećmi.
Niedopracowane spotkanie blogerek parentingowych
Podczas targów miałam przyjemność wziąć udział w spotkaniu blogerek parentingowych. Przybyło kilka dziewczyn, autorek bardziej i mniej popularnych blogów o tematyce dziecięcej, o których wspomniałam już na fanpage'u. Fajnie, że poznałam kilka nowych osób. Fajnie, że poczęstowano nas ciastem i kawą w strefie VIP. Ale to było wszystko, co nam zaproponowano i daleko się ma takie spotkanie do innych spotkań blogerek. Nie mówię tu nawet o prezentach, które zawsze są miłe (niegdyś jako blogerka zajmująca się bardziej rękodziełem otrzymałam przed targami artystycznymi takie oto podarunki), ale o organizacji spotkania, jego poprowadzeniu, czy ewentualnych prezentacjach. Tym bardziej że po półtorej godziny luźnych rozmów, miałyśmy się przenieść w "strefę drzewek", gdzie w hałasie targów, nie można było już swobodnie rozmawiać. Może źle się nastawiłam... bo oczekiwałam trochę czegoś innego. Ale może organizatorzy powinni wziąć to pod uwagę w przyszłym roku.
Zgadzacie się ze mną i uważacie podobnie jak ja, czy wręcz przeciwnie?
Mi się nie podobało już w 2013. Tegoroczne świadomie odpuściłam i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńZgodzę się że: bilety za drogie, stoiska za drogie a i kilka imprez na raz nie jest na miejscu. Można by z tego wydobyć potencjał na skalę wspominanych przez Ciebie FSiPA z grudnia. Szkoda, że organizatorzy tego nie dostrzegają.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem, gdzie było tych. 70 wystawców. Bardzo biedna oferta bobowózków. Jedyne co nas zainteresowało, to Szumisie.
OdpowiedzUsuńI jak, planujesz zakupić Szumisia? :)
UsuńNie byłam nigdy na takich targach ale przyznam się że odniosłam wrażenie że ogólnie impreza niedopracowana i zrobiona na siłę. Jak się jedzie na targi to po to by poznać nowe rzeczy a ilość wystawców naprawdę była bardzo mała...
OdpowiedzUsuńŻe impreza na siłę, to bym nie powiedziała, ale dziwi mnie tak małe zainteresowanie wystawców!
UsuńJa byłam pierwszy raz. M.in. dzięki wejściówce od Ciebie. I powiem szczerze, że gdyby nie te wejściówki, to byłabym zła na siebie za źle wydane pieniądze. Też się zawiodłam. Oferta żadna. Jak zauważyłaś wszystkiego po 1 szt... Na Poznańskim wolnym targu są fajniejsi wystawcy :) Brak Hand Made (ale może to kwestia ceny za stoiska), brak ANIMATORÓW, brak miejsca by zostawić dzieciaczki pod czyimś okiem choć na kilka chwil. Mój 4 latek nie miał co robić. Do tego wszystko płatne (nawet malowanie buziek) czy zwierzątko z balona (w części ZOO). Syn chciał chrupki ze stoiska Tygrysków jednak jak po godzinie chciałam iść kupić chrupki - to ich już nie było (godz 14 w niedzielę :( ) Jak słusznie zauważyłaś brak generalnie wszystkiego :(
OdpowiedzUsuńGdyby nie wygrana w Quizie Humany i możliwość kupna owocowych gąbczastych batoników to mogłabym powiedzieć że straszna "LIPA". I co najważniejsze. Duży kłopot w poruszaniu się z dziećmi w wózkach !!!
Dziękuję za komentarz, o animatorach nawet nie pomyślałam, bo mój maluch jeszcze na to za mały, ale w sumie słuszna uwaga i podpowiedź dla organizatorów!
Usuńa miałam iść ną targi tylko tak się zabieralam że w końcu nie poszłam ale widzę że dobrze zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńNas zdecydowanie bardziej zainteresowały ostatecznie pociągi bo na planszówki też moglibyśmy mocno ponarzekać :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo rozczarowana targami. Gdybyśmy mieli za wejście płacić, to bym przeklinała oj bardzo bym przeklinała ;))
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jesteś pierwszą osobą która podobnie uważa.
Usuńczytałam u innych dziewczyn relację i widzę, że zdanie maja podobne.
OdpowiedzUsuńPamiętasz może co za firma miała w ofercie te piłki z minky?
Oj, niestety nie pamiętam...
UsuńWidzę u Ciebie kilka stanowisk, których nawet nie odwiedziłam... albo moja dwójka była za bardzo absorbująca, albo ja za mało uważna, albo stoiska kiepsko wyeksponowane. W każdym razie, brawo za zdjęcia, bo fajnie wszystko widać :)
OdpowiedzUsuńCzy pamiętasz firmę, ktora wystawiała sie z kokardkami na takiej cienkiej gumeczce, jak rajstopka? Nie moge sobie przypomnieć...
OdpowiedzUsuńNie, niestety nie kojarzę.
Usuń