#9 Mama wraca do pracy - wywiad z blogerką Mama w Poznaniu

Zapraszam na wywiad z kolejną blogerką, która zechciała podzielić się swoimi świeżymi doświadczeniami związanymi z powrotem do pracy po urodzeniu dziecka, w ramach cyklu #MamaWracaDoPracy. Tym razem naszym gościem jest Magda - przesympatyczna kobieta, którą miałam okazję poznać osobiście, autorka bloga Mama w Poznaniu, a zarazem mama półtorarocznej Wiktorii.



1. Kiedy wracałaś do pracy, w jakim wieku było wówczas Twoje dziecko/dzieci i komu powierzyłaś opiekę na nim/nimi?
Wróciłam do pracy we wrześniu tego roku, po prawie 2-letniej nieobecności. Moja córka miała wtedy 15 miesięcy. Długo myślałam o możliwościach opieki nad moją córeczką, ale finalnie zdecydowałam się na prywatny żłobek niedaleko naszego domu.

2. Czy zdradzisz coś więcej odnośnie swojej pracy, branży oraz czasu pracy? 
Oczywiście :) Pracuję w branży motoryzacyjnej, w dziale zarządzania produktem - to taka komórka, w której trudno jest wyłączyć myślenie o pracy po godzinach. Pracuję 8,5 godziny dziennie, a dojazdy zajmują mi około 1,5 godziny - można zatem powiedzieć, że nie ma mnie w domu 10 godzin dziennie. Moja praca wiąże się niestety również z wyjazdami służbowymi, którym bardzo nie lubię odkąd zostałam mamą :(

3. Czy wracałaś do tej samej pracy sprzed urlopu macierzyńskiego czy musiałaś szukać nowej? 
Tak - wracałam na to samo stanowisko i do tych samych obowiązków.


4. Jaka była postawa pracodawcy i reakcja na ewentualne opieki nad dzieckiem podczas choroby?
W tym temacie jestem ekspertem :) Moja córeczka chodziła do żłobka zanim ja wróciłam do pracy - myślałam, że może w ten sposób szybciej nabierze odporności itd. Niestety tak się nie stało - od września właściwie częściej jest w domu niż w żłobku. Październik był dla nas wyjątkowo trudny - Wiki chodziła do żłobka... przez 4 dni. Początkowo moja szefowa to rozumiała - może dlatego, że sama jest mamą? Ale z każdym kolejnym zwolnieniem, urlopem czułam jej niezadowolenie. Przez choroby rośnie również mój poziom zdenerwowania - zawsze pracowałam na 150%, dawałam z siebie więcej niż musiałam, wszystko miałam perfekcyjnie zaplanowane, a teraz czuję, że moje profesjonalne ego bardzo cierpi... Próbowałam pracować z domu, ale niestety - wtedy nie byłam ani mamą, ani pracownikiem. Zresztą Wiki jest coraz bardziej ciekawa świata i nie potrafię przy niej pracować, mówić, że nie mam dla niej czasu. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a moja córka jest najważniejsza.

5. Co miało największy wpływ na decyzję o powrocie do pracy i jakie emocje temu towarzyszyły?
Chciałam wrócić do świata dorosłych i ambitnych ludzi, chciałam się znowu spełniać, realizować, podwyższać swoje kompetencje. Emocje? Chyba najbardziej obawa o to, czy podołam - czy będę umiała zapanować nad pracą i domem jednocześnie.... no i jeszcze nad mężem by się czasem przydało :) Poza tym strach - czy osoba, która mnie zastępowała nie była lepsza ode mnie, czy będę porównywana, czy sprostam, czy będę musiała udowadniać, że potrafię.

6. Jak godzisz obowiązki domowo-rodzinne z aktywnością zawodową i czy masz jakieś swoje patenty na lepszą organizację codzienności?
Tak, mam kilka prostych zasad: zakupy zrzuciłam na męża, albo na pana z Tesco, który dowozi nam zamówienia. Obiady jemy z mężem w pracy, a Wiki jada w żłobku. Sprzątam, prasuję - kiedy położę Wiki. Postawiłam w swoim domu na minimalizm - mam tak urządzony dom, aby jak najszybciej go posprzątać. I najważniejsze - mimo mojej wielkiej miłości do porządku, to Wiki jest dla mnie najważniejsza. Serio - potrafię mieć bałagan w kuchni i bawić się w tym czasie z dzieckiem, chociaż wielu moich znajomych w to nie wierzy ;)


7. Czy masz jeszcze czas dla siebie i jak znajdujesz go dodatkowo na blogowanie? 
Oczywiście, że mam - spotykam się z przyjaciółkami, chodzę na angielski, do fryzjera, kosmetyczki... Jak to robię? Mam męża! :) A to nasze wspólne dziecko przecież. Już na początku mieliśmy prosty układ - oboje jesteśmy rodzicami, oboje mieszkamy w tym domu, ale oboje też chcemy się rozwijać i spełniać zawodowo. Wymieniamy się, mamy domowy kalendarz i staramy się wiele rzeczy pogodzić.

8. Co poradziłabyś mamom, które zwyczajnie boją się rozstania z dzieckiem i powrotu do pracy?
Żeby pomyślały o sobie, o swoich pasjach, marzeniach i samorealizacji, ale żeby nie robiły sobie wyrzutów jeżeli nie będą każdym na 100% - mamą, pracownikiem, żoną, kochanką, kucharką itd... 

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie, że w dzisiejszym świecie ktoś jeszcze do tej pracy wraca :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny bloga, będzie mi miło gdy skomentujesz :)

Copyright © 2016 MAŁA RZECZ A CIESZY , Blogger